Blog

„Tutaj wszystko jest możliwe.” Patrycja Wrzosek-Mijas

mar 16, 2022

Patrycja Wrzosek-Mijas specjalizuje się w odnowieniach praw wyłącznych znaków towarowych, a także zmianach w rejestrach.

Opowiedz jak zaczęłaś pracę w JWP.

Pracę w JWP zaczęłam prawie dwanaście lat temu, w 2010 roku. Byłam na ostatnim roku studiów i pamiętam, że bardzo mi zależało żeby dostać pracę w tej firmie. Chciałam się usamodzielnić i zdobyć nowe doświadczenie w dziedzinie, która do tej pory była mi zupełnie obca. Bałam się, że nie podołam wyzwaniom, ale bardzo szybko okazało się, że ludzie tutaj są bardzo życzliwi i przyjaźni, pomogli mi przejść przez etap stresu i potem było już tylko lepiej.

Jakie masz wspomnienia z pierwszych dni?

Pamiętam, że rozmowę rekrutacyjną przeprowadzała ze mną mecenas Dorota Rzążewska oraz Magda Rzążewska . To była wtedy jeszcze stosunkowo niewielka firma, więc łatwiej było się zaadaptować. Nie było jeszcze tylu osób, tak prężnie rozwiniętych działów. Mój zespół liczył trzy osoby, a nie dziesięć, tak jak dzisiaj. Dla takiego świeżaka, to było zdecydowane ułatwienie. Gdybym trafiła do JWP dzisiaj, myślę że byłoby mi troszeczkę trudniej.

A jakie studia kończyłaś?

Iberystykę.

Wszystko było dla Ciebie zupełnie nowe…

Tak, postawiłam absolutnie wszystko na jedną kartę. Na początku byłam asystentką rzecznika patentowego, a w międzyczasie pisałam pracę magisterską. Na szczęście udało mi się to ze sobą połączyć. Po kilku latach, gdy byłam w ciąży z moją córką, ukończyłam studia podyplomowe z prawa własności intelektualnej, co też zdecydowanie ułatwiło mi pracę w kancelarii.

Za co cenisz pracę w JWP?

Bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że tym co cenię najbardziej w tej firmie, są ludzie. Jestem ekstrawertykiem, który ma problem, gdy ludzi wokół mnie nie ma. Zaczynałam pracę w JWP już dość dawno, ale nadal jest w JWP grono osób, które są tu ze mną i niewątpliwie jestem z nimi bardzo związana. Dużo osób też dołącza do zespołu, w pewnym momencie zrobiło się ich już tak dużo, że przestałam liczyć. Także myślę, że ludzie są siłą tej firmy.

Praca z ludźmi tak różnymi, otwiera oczy i pomaga zrozumieć wiele rzeczy. Bardzo lubię obserwować i analizować ludzką naturę, dzięki temu wiem, jak należy podejść do danej osoby i jakich rezultatów oczekiwać. Łatwiej jest też w razie ewentualnego konfliktu, wyjść z opresji obronną ręką. Różnorodność pomaga. A poza tym ten uśmiech, z którym się spotykam na co dzień, gdy jestem w pracy, jest rzeczą bezcenną.

Czy mogłabyś opowiedzieć nietypową historię, która miała miejsce w JWP?

Miała miejsce taka sytuacja, która zapadła mi w pamięci na lata. To jest nic takiego, ale pamiętam jakby to było wczoraj. Niedługo po tym jak zaczęłam pracę, nasze biuro, które się jeszcze wtedy mieściło przy ulicy Żurawiej, odwiedził nie kto inny, jak Pan Dariusz Michalczewski. Reprezentowaliśmy Pana Michalczewskiego przed Urzędem Patentowym w związku z jego znakiem towarowym „Tiger”, no i muszę przyznać, że przywitanie się z nim na korytarzu było czymś nieszablonowym i niecodziennym. Nie byłam przygotowana na takie zaskoczenie i nie zdawałam sobie wtedy jeszcze sprawy, że JWP ma do czynienia z osobami tak znanymi,Pamietam, że pomy slałam sobie wtedy:  Tutaj wszystko jest możliwe!

Czy masz jakieś hobby? Czy Twoje zainteresowania w jakimś stopniu wpływają na wykonywaną pracę?

Od wielu lat jestem zapaloną czytelniczką thrillerów psychologicznych. Czytam w każdej ilości i o każdej porze dnia i nocy, kiedy tylko pozwala mi na to czas. Uwielbiam analizować meandry ludzkiej psychiki, dzięki temu łatwiej mi rozumieć ludzi. Myślę, że taka umiejętność w pracy jest przydatna. Inaczej rozmawiamy z osobą która jest ekstrawertykiem, inaczej z osobą która jest zamknięta w sobie, a jeszcze inaczej z osobą która jest flegmatykiem. Do każdego warto podchodzić indywidualnie. Pracowanie w tak dużym zespole daje szeroki wachlarz możliwości, także myślę że to wnikliwe analizowanie ludzkich zachowań, w jakiś sposób pomaga mi w pracy.

Jakie masz marzenie?

To wydaje się z pozoru bardzo proste pytanie i jeszcze dwa tygodnie temu odpowiedziałabym, że moje marzenia są dość prozaiczne: większe mieszkanie, kupno zwierzaka, ale w perspektywie tego, co się dzieje obecnie na świecie, to przyznam że jedyne marzenie jakie mam teraz, to jest po prostu pokój i życie bez podziałów. Nie umiem wybiegać w przyszłość i marzyć o nie wiadomo czym, bo po prostu mam takie poczucie że…

Marzenia się zredukowały.

Tak.

To prawda. Życzmy sobie, żeby to nasze wspólne marzenie się spełniło, bo jak najbardziej podzielam Twoje marzenie o pokoju.

A jak się ono spełni, to niech spełniają się te następne w kolejce, które nadal są i są bardzo ważne.

Jakiego zwierzaka chciałabyś mieć?

Żółwia.

Wodnego czy lądowego?

Takiego lądowego. Ja całe życie marzyłam o żółwiu, ale w dzieciństwie nie chciano o tym słyszeć. Potem jak się wyprowadziłam, gdy urodziła się córka, logistyka mi na niego nie pozwoliła, ale w planach jest przeprowadzka. I w planach jest zdecydowanie żółw. Mam nadzieję, że się wszystko uda.

Trzymam kciuki.